23 stycznia 2008

Prawie jak ferie

Zbliżają się ferie, nie ma co. Jeszcze "tylko" kilka zaliczeń i wpisów i ferie. Z egzaminów co mi zostało to elektronika (jutro) i układy cyfrowe... pisałem we wtorek, myślę, że było bardzo dobrze.. w następny wtorek prawdopodobnie tylko na ustny i zdać to (najlepiej na 5, można, sam słyszałem jak przepytywał kolegów w trakcie naszego pisania). Potem jeszcze tylko dwie kartkówki z automatów zaliczyć... bo to jest porażka największa. Tym bardziej, że wydawało by się, że wszystko było ok ;) no ale cóż, widocznie nie było :P poza tym już chyba nic nie mam... algorytmy zdałem na 4+, programowanie na 5, z podstaw informatyki już było wcześniej wiadome, że mam 5... nie wiadomo jeszcze, co z numerkami, a w piątek dopiero będę wiedzieć, co z inżynierią programowania. Ale raczej nie będzie źle. Na dodatek, zaliczyłem wszystkie kartkówki z elektroniki i średnią z laborek mam 4, co uważam za niemały sukces ;)

Dzisiaj też miałem nieźle zakręcony dzień - to do Pszczyny, to do Tychów, to z powrotem do Tychów i jeszcze raz do Pszczyny.. czemu tak? Najpierw po dowód rejestracyjny samochodu, potem do przeglądu.. okazało się, że nie mamy jakichś dokumentów od instalacji gazowej, to nie mógł nam podbić... to do domu, z powrotem, podbił, ale musieliśmy jeszcze dokupić zagłówki na tylną kanapę (taki jakiś śmieszny wymóg), no to do Pszczyny, na szczęście od razu kupiliśmy ;) także, zrobiłem dzisiaj taką samą trasę, co zazwyczaj jadąc do Rybnika - prawie 100km :P


A poza tym to jestem w okropnym dołku.. jakaś depresja mnie dopadła i nie potrafię wyjść z tego... może kiedyś tam będzie lepiej?

Brak komentarzy: